MATP 2010
5 maja już po raz VII Powiatowy Ośrodek Wsparcia wziął udział w Wielkopolskim Dniu Treningu Aktywności Motorycznej Olimpiad Specjalnych Konin 2010. Ta wyjątkowa impreza była uzupełnieniem uroczystych obchodów Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną organizowanych w Koninie.
Przypomnę, że Program Treningowy Aktywności Motorycznej MATP przeznaczony jest dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, w takim stopniu, który uniemożliwia uczestnictwo w oficjalnych zawodach Olimpiad Specjalnych z powodu niemożności zrozumienia przepisów i przestrzegania zasad współzawodnictwa.
Można śmiało użyć stwierdzenia, że to jedyna impreza dla osób niepełnosprawnych intelektualnie w stopniu znacznym, głębokim, gdzie mogą sprawdzić swoje umiejętności ale i również zaprezentować umiejętności trenera – opiekuna.
Atmosfera jaka panuje na hali podczas całej imprezy jest nie dopisania i niemożliwa do przelania jej na papier. Trzeba tam być, zobaczyć i przeżyć. Ja tak zrobiłam i żałuję, że to był mój pierwszy raz.
Podczas podróży towarzyszyła nam piękna pogoda. Zawodnicy w osobie: Zuzanna Reczek, Dominka Dembska, Michał Szymczak, Artur Godziewski, Anna Woźniak byli bardzo podekscytowani i cieszyli się ogromnie możliwością wyjazdu( po imprezie wiedziałam dlaczego).
Po przyjeździe, zarejestrowaniu drużyny, otrzymaniu osobistego opiekuna – wolontariusza, który dbał o ekipę z niecierpliwością oczekiwaliśmy na rozpoczęcie imprezy. Każda z drużyn uroczyście powitana, przedstawiona, krokiem defiladowym przemaszerowała przed trybuną honorową. Po przywitaniu wszystkich ekip wprowadzona została flaga Olimpiad Specjalnych przez uczestników MATP, która zawisła na honorowym miejscu. Był to jeden z najbardziej wzruszających momentów całej imprezy. Zawody zostały otwarte. Całości towarzyszył akcent ludowy, folklorystyczny nawiązujący do kultury polskiej i tradycji. Dlatego też w części artystycznej zespół taneczny w strojach ludowych przedstawił polskie tańce i pieśni ludowe.
Nadszedł czas na konkurencje sportowe. Każdy z uczestników był przedstawiony i pojedynczo wykonywał zadanie, po czym po czerwonym dywanie kroczył po odbiór znaczka symbolizującego zaliczenie konkurencji. Po wykonanych zadaniach przez wszystkich uczestników odbyło się uroczyste wręczenie medali. Każda drużyna wychodziła na środek, otrzymywała medal, gratulacje i upominek oraz pozowała do zdjęcia. Po czym wszyscy wzięli udział w ceremonii zamknięcia, którą zamykał polonez. Wszyscy wzięli w nim udział i chociaż odbył się bez próby wyszedł znakomicie. Tak w skrócie można opisać imprezę
Ale to nie wszystko. Zobaczyłam ogromny profesjonalizm ze strony organizatorów, troskę o osoby niepełnosprawne i ich opiekunów, ogromny spokój, przemiłą atmosferę, gdzie czuliśmy się dobrze. Nie było przykrych spojrzeń, że ktoś się nie tak zachowuje, że krzyczy, boi się wykonać zadanie, ucieka. Nikt nie dziwił się dziwnym zachowaniom uczestników np.: nieskoordynowanym ruchom rąk, ciała, rzucaniem się na podłogę, agresją, gdyż byliśmy w takim gronie ludzi, którzy z zachowaniami powyższymi spotykają się na co dzień. Aura jaka towarzyszyła imprezie przydałaby się naszemu społeczeństwu po to, by mogli inaczej spojrzeć na problem niepełnosprawności.
Zadania wykonywane przez uczestników dla zwykłego śmiertelnika mogą uchodzić za proste i łatwe. Bo przecież czym wielkim jest podniesienie głowy z pozycji leżącej i jej utrzymanie, pokonanie nie równego podłoża czy przeczołganie po materacu. Wydawałoby się nic prostszego, ale jeżeli wykonuje to osoba poruszająca się na wózku z dziecięcym porażeniem mózgowym obejmującym kończyny dolne i górne, to wyczyn zasługujący na tytuł mistrzowski. Zawodnicy walczyli ze swoją niepełnosprawnością udowadniając, że praca terapeutyczna bez względu na stopień, rodzaj niepełnosprawności ma sens, przynosi owoc o czym często niektórzy zapominają. Dodam, że jest to bardzo ciężka praca, długofalowa, której efekty czasami są minimalne, mało widoczne, ale warto ten trud ponieść mając satysfakcję uczestnicząc w takiej imprezie.